środa, 23 września 2009

Karateka


Bardzo interesujące.

Najpierw alarm samochodowy napadł moją przestrzeń, a kiedy wyczerpałam jego baterie, myślałam o tym, że czekam na Ciebie mój rycerzu na białym koniu.. Biały Rycerzu.
W tym samym momencie moim niebem przeleciała jakaś piekielna maszyna hucząca jak stado dzikich diabłów, pomyślalam wtedy, ze to mój rycerz pedzi do mnie.. na swoim .. wahadłowcu.
Kiedy żaden rycerz nie wyskoczył z żadnej piekielnej maszyny, żaden diabeł nie spadł z nieba, by porwawszy mnie w swoje ramiona, uwieśc w wymarzoną otchłań na swoim Białym Koniu, włączyl się alarm samochodowy przywołując mnie do rzeczywistości.