poniedziałek, 21 listopada 2016

Dzisiejszy kat będzie jutro ofiarą,
Ofiara pojutrze nie będzie katem,
W przyszłym tygodniu
wszyscy zatańczymy.

piątek, 18 listopada 2016

czwartek, 5 maja 2016

Urnodrzewa sprzedaję.



A robicie takie pakiety, jak worek z popiołem i pakiet z żołędziem dębu? Brzozą zostać, najpierw do sadzenia pomiędzy betonowymi pomnikami, a później pośród innych lasów. Ja mogę być czereśnią.

Ależ przykre, że kiedy tfu! Człowiek umiera to ścina się drzewo, znęca, skręca, lakieruje i pokrywa plastikowym mixem chemicznym, ładuje zaizolowane szczątki w worku, bo czymże nazwać plastikowe dekoracje obecne, pakuje do takiego drewnianego z zamordowanego drzewa pudła i betonuje na koniec. Po co, na ciała dla zmarlaków? Dla wyhodowania jakiegoś megagrzyba, który nas zmiecie zmutowaną mocą.

 Zamiast wycinać - chcę siebie posadzić jako drzewo-duszę mogące żyć i milcząco obserwować co wyrabiają kolejne ludziki. Albo jako pokrzywa chcę parzyć, by wylądować w kubku z uchem. W papierowej torbie rzucony jako miks łąki.

Przy 200 letnim drzewie spotykają się wszelkie okoliczne zwierzęta. Mam nadzwyczajne szczęście mieć takie szacowne drzewo za oknem, we trzech nie objęliśmy. Patrzę, jaki jest piękny klon Henry i kto go odwiedza cały czas. Nie ma minuty, kiedy nie słychać kogoś dającego koncert, wiewióry uwijają się zokopując-odkopują, ptaki szukają, kipiel. Tylko nie ma pszczół. Nie ma. Trawniki posypywane pestycydem i gwałcone, włącznie z moim mózgiem, a tych, którzy tam mieszkają? Nikt nie chce mieszkać w ludzkim trawniku. Przykre, że gwałcony przez kosiarki świat czarów ogrodu, zbudowany z nagrobków jest tym, na co się zgadzamy.

Za ognem nieustanne piekło silników. Nie ma ptaków, nie ma dzieciarni, nie ma gdakania, nie ma bzykania, wiek ponurych kosiarzy na kiszonych kościach. Może jakiś exhumator opowie, co tam można znaleźć. Nie chcę nawet wyobrażać sobie jaka kolonia inwazyjnego grzyba mogłaby się rozwinąć hermetycznie. Na pewno żywiąca się ludźmi.

Mnie, poproszę worek z kośćmi zasypać ziemią i zakopać w lesie. Może urośnie jakieś pokręcone drzewo.


„To jest szaleństwo, kiedy obcy przychodzą do nas i uczą nas rozwoju. Czy jest możliwy rozwój poprzez niszczenie przyrody, która zapewnia ci jedzenie, wodę i godność? Wy musicie płacić, aby się wykąpać, kupić jedzenie, czy nawet wodę pitną. My na naszej ziemi nie musimy kupować wody tak, jak wy i wszędzie możemy jeść za darmo” – Lodu Sikaka, plemię Dongria Kondh (Indie).


Ogłoszenie płatne: Urnodrzewa sprzedaję. Trzymasz taką w ogrodzie, podlewasz, aż wrośnie. Link.